Moje podstawowe kuchenne must-have


Kuchnia cały czas mnie zaskakuje. Codziennie uczę się czegoś nowego. Mieszam różne składniki, łączę je ze sobą i nie boję się eksperymentować. Właśnie na tym polega cała zabawa. I proszę mi uwierzyć, że jest to prawdziwa sztuka. Gotowanie jest moją największą pasją – po prostu je uwielbiam.
Pascal Brodnicki



Chcielibyśmy aby wszystko w kuchni udawało nam się idealnie. Ale żeby sięgnąć ideału (albo chociaż do niego dążyć) potrzebujemy drobnych usprawnień, które uczynią nasze kulinarne zmagania łatwiejszymi i bardziej efektywnymi. Przez lata moich kuchennych doświadczeń nauczyłam się, że drobne rzeczy mogą uratować potrawę, zaoszczędzić czas którego nie ma bo goście już prawie stoją w drzwiach albo sprawić, że po prostu gotowanie stanie się jeszcze większą przyjemnością (chociaż nie wiem czy może być jeszcze większa niż jest ;)). Dzisiaj trochę właśnie na temat moich drobnych "pomocników". Są to zarówno sprzęty jak i produkty których wykorzystanie gdzieś przez lata zostało przeze mnie odkryte, wyczytane czy usłyszane, a bez których teraz ciężko mi się w kuchni obyć.

Do rzeczy. To, czego w mojej kuchni zabraknąć nie może i co ułatwia mi życie to przede wszystkim dwa wałki do ciasta. Tak koniecznie przynajmniej dwa, w tym jeden musi być bez rączki. Dlaczego? Ten z rączką służy w miarę standardowo do rozwałkowywania i przenoszenia ciasta do brytfanki, a także miażdżenia produktów na proszek lub mniejsze kawałki. Drugi, bez rączki, sprawdza się wtedy, kiedy potrzebuje wyrównać ciasto już w brytfance. Takim wałkiem idealnie rozprowadza się je w blaszce, ciasto nie jest ugniecione, a rozprowadzone wałkiem na boki łatwiej formuje się w ranty. Dodatkowo rozprowadzając ciasto wałkiem dostarczamy mu mniej ciepła niż nasze ręce co jest ważne przy niektórych rodzajach ciast zwłaszcza kruchych. Jak dla mnie dwa wałki to niezastąpiona pomoc przy pieczeniu.

W mojej kuchni koniecznie musi znaleźć się również bułka tarta. Nie wyobrażam sobie pieczenia ciasta z owocami bez niej. Dzięki bułce tartej obywam się bez zakalców, ponieważ wchłania soki powstające podczas pieczenia ciast z owocami (nawet w przypadku owoców o dużej zawartości soku) lub słonych tart z warzywami i chroni ciasto przed namoknięciem i niedopieczeniem. W smaku jest niewyczuwalna zwłaszcza jeżeli użyjecie wysokiej jakości bułki tartej.

Jeśli lubicie piec ciasta to polecam zaopatrzyć się także w dwie duże deski do krojenia - wbrew pozorom nie służące tylko do celu, który mają w nazwie. Mając dwie duże deski miej więcej odpowiadające wymiarom blachy do ciasta można wyciągnąć praktycznie każde ciasto z formy w całości w łatwy sposób. Jeśli dysponuje ograniczoną ilością blach a potrzebuje upiec więcej ciast lub po prostu nie chce by ciasto stało w blaszce, to rozwiązanie jest najlepsze. Ja używam ich przy każdym pieczeniu. Na jedną deskę wykładam ciasto, a następnie przy użyciu drugiej je obracam. Ciasto wychodzi z formy w całości i  nie rozwala na się kawałki (przed wyjęciem należy pamiętać o przejechaniu dookoła ciasta nożem w celu odklejenia jego rantów od blaszki).

Podstawowym elementem który wykorzystuję w kuchni są także różne miarki. Do tych najbardziej funkcjonalnych należy miarka do przesiewania mąki - zdecydowanie wygodniejsza i bardziej praktyczna niż sitko. Dzięki niej można szybko odmierzyć odpowiednia ilość mąki i od razu przesiać ją na stolnicę czy do miski. Warto także zaopatrzyć się w miarki angielskie/amerykańskie. Przy korzystaniu z angielskich przepisów zdecydowanie szybciej jest dodać "cup" któregoś składnika niż przeliczać go na polskie miary. Zazwyczaj takie miarki mają też podane pojemności w gramach albo mililitrach dzięki czemu są dosyć uniwersalne.

Przydatny w kuchni jest również wałek czy tez kula do wyrabiania masy w makutrze. Samej makutry nie posiadam ale wałek gdzieś jeszcze z dawnych lat pozostał w naszym domu i sprawdza się do innych rzeczy. Ja używam go przede wszystkim do mielenia ciastek na proszek, który jest bazą do przygotowania spodów ciast np. na zimno. Jeśli nie macie wytrzymałego blendera lub malaksera to wałkiem możecie zastąpić tą jego funkcję.

Warto mieć także w kuchni zapas papieru śniadaniowego oraz folii aluminiowej. Ten pierwszy używam jeśli zabraknie mi papieru do pieczenia. Sprawdza się równie dobrze ale przed pieczeniem trzeba pamiętać, żeby go natłuścić inaczej przyklei się do ciasta. Folia aluminiowa natomiast służy mi zawsze tam, gdzie brakuje pokrywek odpowiednich rozmiarów albo kiedy potrzebuje upiec coś w zdrowy sposób. Sprawdza się także do przygotowania zapiekanek na patelni, kiedy jestem w miejscu gdzie nie mam piekarnika.

Moja lista kuchennych must - have wygląda mniej więcej tak. Pewnie znalazłoby się jeszcze kilka rzeczy, które staram się w swojej kuchni mieć ale nie zaliczają się do tej kategorii. Mam nadzieję, że tych parę rzeczy będzie przydatne również dla was.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Sól Pieprz i Bazylia , Blogger