Jak nie zwariować w kuchni ? - triki i porady, które pomogą wam wybrnąć z kuchennych tarapatów

"Jedyną przeszkodą jest strach przed porażką. W gotowaniu musisz mieć podejście a chrzanić to !"
Julia Child

Fot. stevepb/ z Pixabay

Od dłuższego czasu chodzi za mną ten temat. W końcu nikt z nas nie jest idealny i nawet najlepszym czasami zdarza się coś w kuchni schrzanić. Przypalone ciasto, grudkowaty sos, czy przesolona zupa - myślę, że każdy z nas zaliczył chociaż jedną taką wpadkę, w trakcie gotowania. Oczywiście najgorzej jeśli przytrafia nam się coś takiego 5 minut przed przyjściem gości, a my nie mamy możliwości przygotować potrawy lub ciasta od nowa. Jest jednak kilka sposobów, które pomagają nam wyjść obronną ręką z różnych kulinarnych katastrof, o czym chciałabym wam poopowiadać w tym poście.

Na początek kilka wskazówek dotyczących ratowania ciasta lub tego co jeszcze z niego zostało. Wyobraźcie sobie, że wasze ciasto pięknie się piecze, wręcz siedzicie przed piekarnikiem wpatrując się w cudowny proces pieczenia i w tym momencie dzwoni telefon. Odchodzicie na chwilę by porozmawiać i nagle czujecie zapach spalenizny. Szybko podbiegacie do piekarnika i wyjmujecie ciasto, które niestety zdążyło się już przypalić. Przez głowę przechodzi wam szereg słów, których nie będę tu wymieniać i pytanie co z takim ciastem zrobić? Są dwa wyjścia. Albo ciasto wyrzucicie albo poszukacie w szafce tarki i delikatnie zetrzecie nadpaloną część (najlepsza do tego jest część z oczkami prostopadłymi do powierzchni tarki) ciasto zostanie uratowane i nie będzie czuć spalenizny.

Bywają również takie ciasta, które "szybko łapią kolor". Czasami okazuje się, że z wierzchu ciasto jest już upieczone podczas gdy w środku jest jeszcze płynne. Aby się nie przypaliło z wierzchu, przykryjcie je kawałkiem folii aluminiowej. Ciasto się dopiecze w środku, a wierzch powinien pozostać upieczony, a nie spalony.

Zdarzają się również takie sytuacje w których piękne gotowe ciasto wam spadnie, pokruszy się lub połamie, w trakcie wyjmowania z blaszki lub zdejmowania papieru do pieczenia z jego powierzchni. Żal wyrzucić, a podać go nie ma  jak. Co gorsza nie ma czasu na upieczenie nowego. W takim przypadku wykorzystajcie tego typu ciasto do przygotowania bajaderek zwanych też ziemniaczkami jak kto woli. Poszukajcie w szafkach jakiegoś spoiwa - może to być marmolada, masa krówkowa lub nawet roztopiona czekolada. Pokruszcie ciasto do końca wymieszajcie ze spoiwem, uformujcie kulki i obtoczcie w kakale lub kokosie albo zostawcie w wersji bez posypki. Ciastka gotowe, goście zadowoleni, a wy nie straciliście twarzy jako gospodarze. Bajaderki to takie wdzięczne ciastka, które możecie również przygotować z pozostałych po krajaniu kawałków ciasta i podać jako dodatkowy przysmak.

Bywa też, że przygotowujecie ciasto zgodnie z podanym przepisem, a mimo to składniki się nie kleją lub przeciwnie są zbyt klejące. Złota zasada w tym wypadku mówi nie klei się - więcej masła albo śmietany klei się za bardzo - więcej mąki (oczywiście dodając wszystkiego po trochu do uzyskania idealnej konsystencji i co ważne dodatku, który jest w oryginalnym przepisie).

Gotując zupę często zaprawiam ją wyłącznie odrobiną śmietany do smaku. To chyba najszybsze i najwygodniejsze rozwiązanie. Bywa jednak tak, że śmietana dodana do zupy po prostu się zważy. Wygląda wtedy mało apetycznie. W takim wypadku są trzy wyjścia. Jeśli jest to zupa z dodatkami np w formie jarzyn, to przelejcie ją przez sito i zmiksujcie blenderem, a następnie dodajcie warzywa, które pozostały na sicie i ponownie zagotujcie. Jeśli zupa nie ma dodatków to po prostu ją zmiksujcie tak jak jest. Inną opcją jest także zmiksowanie całej zupy z dodatkami i zrobienie z niej kremu (wtedy w zależności od tego jak chcecie mieć gęsty krem gotujcie ją trochę dłużej do odparowania wody). Aby zapobiec takim wypadkom przed wlaniem śmietany do zupy dodajcie do niej trochę soli oraz ciepłego wywaru i dopiero po wymieszaniu wlejcie do garnka z zupą.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku sosów. Grudkowaty najlepiej zmiksować. Jeśli chcecie uzyskać jeszcze bardziej delikatny sos to po zmiksowaniu przetrzyjcie go przez gęste sito.

Pewnie nie jednemu z was zdarzyło się w trakcie przygotowywania jakiegoś dania za bardzo poszaleć z solą.... no cóż każdy wie jak wtedy smakuje danie. Aby je uratować są dwa sposoby. Jeżeli jest to zupa - wrzućcie do niej surowego ziemniaka, powinien wciągnąć nadmiar soli. W innym przypadku dobrym neutralizatorem soli jest cukier. Oczywiście też po trochu żeby nie przesadzić w drugą stronę.

Ok a teraz kilka małych przestróg, żeby zminimalizować możliwość pojawienia się kuchennych problemów - sprawdzone i potwierdzone - w końcu człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach.

Pamiętajcie żeby nigdy nie kłaść surowych jajek z których zamierzacie ubić pianę blisko źródła jakiegoś ciepła np. kaloryfera. Możecie ubijać przez dwie godziny i tak nic z tego nie wyjdzie. Oczywiście zrobicie z tak marnie ubitej piany np. biszkopt i tak ale wyjdzie bardzo twardy i zbity.

Śmietanę kremówkę ubijajcie zawsze w wysokim, wąskim naczyniu wcześniej schłodzoną w lodówce (optymalnie powinna być schładzana 12 godzin ale jak kupujecie w sklepie gdzie stoi w lodówce to po prostu do samego przygotowania trzymajcie ją u siebie w lodówce i będzie ok). Wtedy uzyskacie ładnie ubitą, gęstą śmietanę bez konieczności dodawania śmietan - fixu, a przy tym zajmie wam to mniej czasu niż w dużym naczyniu.

Przygotowując jakikolwiek sos do sałatki zawierający olej i sól zawsze najpierw wymieszajcie sól z innym płynnym składnikiem (ocet, woda) jeśli do soli dodacie od razu olej lub oliwę to sól się nie rozpuści.

Jeśli pieczecie biszkopt to zaraz po wyjęciu z piekarnika odkrójcie go od brzegów, wyjmijcie z foremki i koniecznie zdejmijcie papier do pieczenia - z zimnego biszkoptu zdjęcie papieru jest prawie niemożliwe, bez uszkodzenia ciasta.

A jeśli z ciasta wyjdzie wam zakalec to podajcie je z lodami i powiedzcie wszystkim, że to taka odmiana brownie i że tak ma być :)

Mam nadzieję że ten wpis okaże się dla was przydatny. Jeśli macie pytania to piszcie w komentarzach lub do mnie na maila, którego znajdziecie w zakładce kontakt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Sól Pieprz i Bazylia , Blogger