Faworki


"Jedzenie jest ważną częścią zbilansowanej diety"
Fran Lebowitz

Trwa karnawał. Co prawda w Polsce nie jest obchodzony tak hucznie jak w Rio czy w Wenecji, niemniej u nas też ma on swoje tradycje i zwyczaje. Jednym z takich zwyczajów jest pieczenie w trakcie jego trwania faworków i pączków. Swoją drogą czy można tego zwyczaju nie lubić? Oczywiście każdy z tych przysmaków ma swoich wiernych fanów. Ja przepadam zarówno za jednym jak i drugim i chociaż sercem a raczej żołądkiem skłaniam się ku pączkom, to faworki zdecydowanie wygrywają jeśli chodzi o czas przygotowania. Kolejne plusy? Lekkie, delikatnie w smaku i chrupiące. Najlepsze oczywiście jeszcze ciepłe. A dla liczących kalorie są mniejszym grzeszkiem niż pączki. Przepis pochodzi z książki wydawnictwa Reader's Digest i jest naprawdę prosty. Pamiętajcie tylko żeby cienko rozwałkować ciasto, wtedy faworki będą bardziej chrupiące i dłużej pozostaną świeże.



Składniki:
300 g mąki
4 żółtka
1 jajko
5 łyżek śmietany 18% (z kubeczka nie z kartonika)
łyżka spirytusu
szczypta soli

Mąkę mieszamy ze śmietaną. Dodajemy żółtka, jajko, spirytus i sól. Wyrabiamy gładkie, jednolite ciasto. Rozwałkowujemy jak najcieniej i kroimy w paski. ok 3 x 10 cm. Każdy pasek nacinamy wzdłuż na środku i przewijamy. Smażymy w głębokim, gorącym tłuszczu. Studzimy na desce wyłożonej papierem do pieczenia lub ręcznikiem kuchennym. Gotowe posypujemy cukrem pudrem.

Podczas smażenia warto wrzucić do tłuszczu kawałek ziemniaka. Zapobiega on zbyt szybkiemu paleniu się tłuszczu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Sól Pieprz i Bazylia , Blogger